Co można zobaczyć w Lyonie przez 1 dzień?

A więc przyjechaliście do Lyonu na 1 dzień i nie wiecie, od czego zacząć? Których miejsc nie wolno przegapić? Za chwilę wszystko wam opowiemy, po kolei!

Po pierwsze trzeba zaznaczyć, że w Lyonie najlepiej spędzić co najmniej 2-3 dni. Jest to bowiem dość duże miasto z mnóstwem atrakcji i fantastycznym jedzeniem. Dlatego też warto spędzić tam trochę więcej czasu. Ale jeśli przyjechaliście tylko na 24 godziny, skupcie się na Bazylice Notre-Dame de Fourvière, Starym Mieście i Traboules du Vieux, a potem wybierzcie się na obiad w lokalnej restauracji.

Zacznijcie swoją podróż z Placu Bellecour. Po pierwsze, jest to największy plac we Francji i prawie całej Europie, a po drugie, wszędzie jest stamtąd po drodze. Po trzecie, mieści się tam biuro informacji turystycznej, w którym otrzymamy plan miasta.

» Czytaj także – 10 głównych atrakcji Lyonu

Fourvire i rzymskie teatry

Z Placu Bellacour skierujcie się na wzgórze, w kierunku Bazyliki Fourvière, która jest główną bazyliką Lyonu. Widać ją z każdego miejsca placu. Po drodze będziecie musieli przedostać się na drugi brzeg Soany. Jesteście teraz w ścisłym centrum miasta. Wrócimy tu później, a teraz wsiadajcie do wagonika kolejki linowej, która zabierze was prosto do Fourvire. Biała Bazylika została zbudowana pod koniec XIX wieku. We Francji znajdują się jeszcze dwa podobne kościoły – jeden wzniesiono w Marsylii, drugi to Sacre Cour w Paryżu. Jeśli dopisze wam szczęście, pogoda będzie słoneczna, a remont Fourvire kiedyś się wreszcie skończy – będziecie mogli podziwiać wspaniałe witraże i złote mozaiki. Nawet jeśli na dworze jest szaro i ponuro, Fourvire niezmiennie powala swoją architekturą i bogatym wykończeniem wnętrza. Warto zejść do dolnej kaplicy, by obejrzeć ikony, posągi Świętych Dziewic z całego świata oraz mozaiki przedstawiające św. Jana.

Jeśli macie więcej niż 1 dzień na zwiedzanie Lyonu to wokół bazyliki znajdziecie ruiny amfiteatrów z czasów Imperium Rzymskiego. Polecamy również odwiedzić Muzeum Cywilizacji Galijsko-Rzymskiej. Stamtąd, na starówkę można dojść na piechotę lub skorzystać z kolejki linowej. Jeśli nie macie czasu na starożytnych Rzymian, wróćcie kolejką linową na dół – do stacji Saint-Jean

Stare Miasto i traboule

Katedra św. Jana Chrzciciela to kościół z długą historią, położony w samym centrum Starego Miasta. Turystów przyciągają tutaj po pierwsze witraże, a po drugie wspaniały zegar mechaniczny, który pokazuje czas, datę, znak zodiaku i fazę księżyca. Zegar dodatkowo wygrywa melodyjki i daje przedstawienia.

Stare Miasto to ogólnie rzecz biorąc ciekawe miejsce. Zacznijmy od tego, że cała dzielnica została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Stare miasto prawie nic się nie zmieniło od epoki renesansu XV-XVI wieku. Okoliczne domy i mosty pamiętają czasy królów, hrabi i książąt, a także zwykłych kupców i pospólstwo. Mówi się, że to właśnie kupcy zbudowali traboule, czyli przejścia między domami. Traboule to rozwiązanie pozwalające na szybkie przechodzenie pomiędzy dwoma równoległymi ulicami. Wejścia do traboul łatwo przegapić – wyglądają tak samo, jak drzwi frontowe domów. Naciśnijcie klamkę i zaryzykujcie co najmniej parę kroków – traficie albo na patio, albo do trabouli. W wielu z nich w dawnych czasach budowano wspólne dla kilku domów studnie. Ponadto wiele trabouli wyróżnia się ciekawą architekturą i zdobieniami. Niektóre dziedzińce połączone są z dwoma równoległymi ulicami, inne zaś okazują się ślepymi zaułkami. Traboule stały się jedną z głównych atrakcji turystycznych Lyonu i wielu turystów przyjeżdża tu, by je zobaczyć.

Proszę pamiętać, że traboule cechują się doskonałą akustyką, a w przyległych domach żyją zwyczajni ludzie. A tak w ogóle to traboule wchodzą w skład prywatnych posesji, do których przylegają, więc większość z nich jest niedostępna dla zwiedzających. Te, które są otwarte, możemy zobaczyć wyłącznie dzięki dobrej woli ich właścicieli – okażmy wdzięczność i szacunek, zachowując się cicho.

Bouchon i lyońska kuchnia

Na starówce zlokalizowane są tradycyjne lyońskie restauracyjki zwane po francusku 'bouchon’. Może zdziwi was, że światowej sławy lyońska kuchnia wywodzi się z klasy robotniczo-chłopskiej, a nie ze stołów arystokracji Od lat miasto jest także europejską stolicą jedwabiu. W lyońskie jedwabie ubierały się wszystkie europejskie dwory – ich produkcja była ciężką pracą fizyczną, wykonywaną przez prostych tkaczy. I choć nie wystarczało im pieniędzy, to musieli dobrze się odżywiać, aby sprostać wymaganiom pracodawców. W rezultacie kuchnia lyońska jest prosta, sycąca, ale też bardzo smaczna.

Prawie wszystkie potrawy przygotowywane w Lyonie zawierają podroby: nogi świń, kaszanki, kiełbasy i słynne andouillette, czyli kiełbaski z podrobów. Wszystko jest takie, że palce lizać! Jednym z popularnych dań jest quenelle, czyli ręcznie lepione kluski z mięsa szczupaka i kaszy. Koniecznie trzeba spróbować lyońskiej sałatki, a na deser wybrać ciasto z musem lub talerz lokalnych serów. Do obiadu możecie wypić kieliszek młodego wina Beaujolais lub wina z brzegów Rodanu. I jeszcze winnice w Burgundii, znajdują się całkiem niedaleko.

Zapamiętajcie na przyszłość, we Francji pora obiadowa trwa od 11:30 do 14:00, W innych godzinach dobre restauracje są zamknięte. Wieczorem restauracje otwarte są przez 7 godzin.

Wieczór na mieście + gdzie się zatrzymać?

Zwiedzanie zwieńczone poznawaniem lokalnych dań i napitków to jeszcze nie koniec dnia. Powinniście mieć jeszcze dość czasu, by wybrać się na spacer po mieście. Przekroczcie ponownie Soanę i Plac Bellecour, po czym skierujcie się w stronę potężnej rzeki Rodan. Liończycy czerpią dumę z wrażenia, jakie na turystach robią odbijające się w wodach Rodanu wieczorne światła miejskie. Polecamy spacer wzdłuż nabrzeża, stąd widać sporą część miasta. Jeśli zdecydujecie się zatrzymać w Lyonie choćby na jeden dzień, rekomendujemy nocleg w jednym z hoteli na Starym Mieście. Westchnijcie tylko, jeśli pora wam ruszać w drogę.

Ale kiedyś wróćcie do Lyonu – nie zobaczyliście jeszcze wszystkiego. A szkoda.

» Czytaj także – W jakiej dzielnicy Lyonu najlepiej zatrzymać się?